Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
830
BLOG

Karp attack

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Łukaszek wraz ze swoim tatą poszli jeszcze na jakieś szybkie zakupy do sklepu osiedlowego. Pod sklepem ustawiono specjalne stoisko z żywymi karpiami na sprzedaż. Nie cieszyło się specjalnym zainteresowaniem.
- Kiedyś to się kupowało... - westchnął tata Łukaszka. - Ale teraz większość woli kupić kawałki ryb. I pracy mniej przy tym i w ogóle...
Popatrzyli jeszcze chwilę i weszli do sklepu.
Kiedy wychodzili sytuacja była zupełnie inna. Stoisko było oblężone przez grupę na czarno ubranych pań, które szturmowały biednego sprzedawcę czarnymi parasolkami.
- Jak pan może! Jak pan śmie! - krzyczały na niego.
- Ale o co chodzi? - spytał tata Łukaszka i ostrze krytyki skierowało się ku niemu.
- Co pan? Nie widzi pan, że tu są sprzedawane żywe karpie? Tak nie można! Przecież taki karp też czuje stres czy strach, podobnie jak ssaki czy ryby.
- Karp to jest... - zaczął tata Łukaszka, ale nie dane mu było dokończyć.
- To jest nieludzkie barbarzyństwo, tak traktować żywe stworzenie! One czują to co my! - i tłum czarno ubranych pań zaczął skandować: "One czują to co my!".
Nie spotkało się to z przychylną reakcją społeczeństwa.
- Bo wy jesteście tacy sami! - jedna z czarnych pań szarpała się z jakąś panią objuczoną zakupami. - Niech pani pokaże co ma pani w tej siatce!
- Moja siatka, moja sprawa!
- Nie, nie pani sprawa! Gdyby każdy miał takie podejście świat byłby pełen braku karpi!
Pan sprzedawca patrzył na to wszystko wystraszonym wzrokiem i kto wie jak by to się skończyło, gdyby nie Łukaszek.
- Widzisz chłopcze te ryby? - jedna z czarnych pań zainteresowała się Łukaszkiem. - One krzyczą. Krzyczą o pomoc. A my ich nie słyszymy. Bo ich krzyk jest niemy. Tak, poruszyłby nasze serca...
- Co też za głupoty pani opowiada - przerwał jej brutalnie Łukaszek. Zapadła niemiła cisza.
- Głupoty? - policzki czarnej pani powoli rumieniły się z gniewu. - Uważaj do kogo mówisz! Mam doktorat z socjologii!
- A co pani miała z fizyki? Wie pani, że dźwięk ma postać fali? Wie pani, że w wodzie dźwięk też się roznosi? Nie wie pani! A takie głupoty pani gada!
- To dlaczego nie słyszymy krzyku tych ryb?! Co?! - czarna pani wskazała zamaszystym gestem zbiornik z rybami.
- Bo po prostu te ryby nie wydają dźwięków. Są nieme. A wie pani dlaczego?
Pani nie wiedziała.
- Bo to są karpie nienarodzone.
Zapadła taka cisza, że było słychać jak mróz tężeje.
- Coś ty powiedział? Że co? - spytała słabo czarna pani poruszając ustami podobnie jak ryby w zbiorniku.
- To są płody karpi. Po aborcji. Dlatego nie mają głosu. One niczego nie czują. Można z nimi zrobić co się chce.
Czarne panie popatrzyły na zbiornik i zaczęły masowo blednąć.
- A... Acha... No... To widzenia państwu...

--------------
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen
http://kaktus-i-kamien.blogspot.com
http://grunt-rola.blogspot.com

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości