Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
619
BLOG

Gazeta Albinoska

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 0

U Hiobowskich zawsze kupowało się dużo gazet. Powód był bardzo prosty. Każdy z dorosłych czytał inną.
- Dziwne - stwierdzili zgodnie Łukaszek i jego siostra.
- Dlaczego? - spytał dziadek.
- Po co wam cztery gazety? - siostra postukała ślicznym paluszkiem w plik papieru.
- W każdej piszą co innego - wyjaśnił jej Łukaszek.
- Chyba świat jest jeden, prawda? - zadumała się siostra.
- Oczywiście, jest jeden, więc nie wiem po co te inne gazety - odpowiedzieli jednocześnie wszyscy dorośli i zaczęli sobie wyrywać poszczególne wydawnictwa.
- W ogóle papier to przeżytek - zauważył Łukaszek. - Czemu nie korzystacie z wydań elektronicznych?
- Jak ja potem wydaniem elektronicznym wyłożę wiaderko ze śmieciami? - fuknęła babcia Łukaszka. - Zaraz, moment, coś tu nie gra! Ja mam dwie!
Ale każdy miał już swoją.
- No to skąd się wzięła ta druga? Przecież ktoś musiał kupić!
- To moja - bąknęła w końcu rumieniąc się mama Łukaszka.
- Co to w ogóle jest? - zainteresował się tata Łukaszka. - "Gazeta Albinoska"? Co to za cudo?
- No chyba tytuł jest jednoznaczny - powiedziała mama. - To gazeta o i dla albinosów. Wydają ją w Pawełkowicach.
- Ale czemu ty ją kupujesz, na litość...
- O, powodów jest kilka. Po pierwsze: z obowiązku. W dzisiejszych czasach należy się określić w tak ważnej kwestii społecznej. Tym żyje cały świat!
- Nie sądzę, żeby ilość albinosów była tak...
- Ale od tego zależy jak nas będą postrzegać za granicą. Czy należymy do tej jasnej, radosnej, roztańczonej Europy, czy też nie. Bo niczego się tak nie boję jak tego, że pewnego dnia w tym kraju na nowo rozgorzeje płomień antyalbinizmu.
Wszyscy byli wstrząśnięci słowami mamy, oprócz Łukaszka.
- Łukasz! Jak ty możesz być niewstrząśniętym! Wstyd mi za ciebie!
- Jak ja mogę mieć antyalbinizm  jeśli ja nie znam żadnego albinosa!
- To nieistotne Łukasz, naprawdę.
- Jak to nie, najpierw chyba trzeba poznać kogoś takiego, zrazić się i źle uważać o nim i o jego nacji czy rasie czy czymś tam.
- Nie, wcale tak nie trzeba - upierała się mama. - W tym kraju nienawidzi się za nic. Więc po pierwsze to czy kogoś takiego znasz jest kompletnie bez znaczenia, a poza tym udowodnię ci że i tak znasz jakiegoś. Musisz znać.
- Jak mogę znać jak nie znam - wzruszył ramionami Łukaszek.
- Ha! Sam przyznajesz! Znasz, znasz, tylko o tym nie wiesz! Bo oni się... Ukrywają!
Zapadła taka cisza, że było słychać jak się cukier w herbacie rozpuszcza.
- A kolejne powody? - spytał tata Łukaszka.
- Bo ich redaktor naczelny jest albinosem. Tu, na ostatniej stronie jest jego zdjęcie.
- On jest stary. Siwy - tłumaczył zrozpaczony dziadek.
- Nieprawda! Jest albinosem! Przecież wydaje o nich gazetę! No i założył Komitet Obrony Albinosów. Kolejny powód to to, że ta gazeta upada. Nikt jej nie chce kupować.
- Bo to shit - skomentował zwięźle tata.
- Nieprawda! Po prostu w tym kraju ludzie są antyalbinistami!
- Antyalbinista? - powtórzyła poruszona babcia. - A jest w ogóle ktoś taki jak albinista?
- Jest! - zaszczebiotała radośnie siostra Łukaszka. - To taki co chodzi w góry!
I siostra została wyrzucona za drzwi.
- W Pawełkowicach dzieją się straszne rzeczy na rynku medialnym! - krzyczała mama Łukaszka. - Lokalna władza odmawia publikacji!
- Czego? Wyroków Trybunału?
- Nie żartujcie! Chodzi o stokroć poważniejszą sprawę! Na przykład o plakat dożynkowy! Tak! Władza lokalna nie publikuje nic w "Gazecie Albinoskiej"! Żadnych anonsów, żadnych ogłoszeń! Nic! Dlatego ja, my, wszyscy, musimy kupować "Gazetę Albinoską"! Żeby wolne media nie zginęły w tym kraju! I chciałabym... - mama się lekko zawahała. - Chciałabym, żeby moje dzieci też były albinosami.
- No, nie wiem - westchnął Łukaszek. - Jak tak opowiadasz, to mam wrażenie, że tym albinosom coś grozi. No bo niby dlaczego oni się ukrywają?
Mama pomilczała chwilę, po czym niechętnie przyznała, że owszem. Grozi.
- Wiedziałam! - krzyknęła babcia.
- A co grozi? - zainteresował się dziadek.
- No jak to, nie wiecie? - mama miała na twarzy grymas przerażenia. - Zmuszają ich do chodzenia do kościoła!

--------------
Jest trzeci tom! http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html

https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen
http://kaktus-i-kamien.blogspot.com

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka