Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
946
BLOG

Casus Brzęczyszczykiewicza

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 0

Wydawać by się mogło, że trudniej o banalne urządzenie akustyczne niż tradycyjny dzwonek do drzwi. Albo jest sygnał, albo go nie ma. I tyle.
A tak naprawdę to nieprawda. Ile emocji mozna nim przekazać!
Dzwonek w mieszkaniu Hiobowskich wybrzmiewał natarczywie i alarmistycznie. Pełne złych przerzuć tata Łukaszka otworzył drzwi i o mało nie został staranowany przez panią Sitko. Dozorczyni wtargnęła do mieszkania, wpadła do pokoju, siadła na kanapie i głośno lamentując wzywała imienia boskiego. Za nią człapał posępnie jej małżonek trzymając w zaciśniętej dłoni pomiętą kopertę.
- Wzywają na odwyk? - zauważyła złośliwie babcia Łukaszka.
- Gorzej! - zawyła pani Sitko.
- To ci weganie - rzekł pan sitko i usiadł ciężko koło swej większej połowicy. - Zawsze mówiłem, że kto nie pije, ten donosi. Nawiasem mówiąc, nigdy nie donosiłem. A tu okazuje się, że jeszcze gorsi są ci, którym golonka ością w gardle staje!
- Nie da się, żeby w golonce były ości - zauważył dziadek Łukaszka.
- Też tak twierdzę!
- Ty twierdzisz, ty twierdzisz! - fuknęła na męża pani Sitko. - Ty żeś mnie to wciągnął, to wymyśl coś!
- A co się właściwie stało? - zapytała zaciekawiona siostra Łukaszka. - Pani Sitko ma iść na odwyk?
I siostrę Łukaszka wyrzucono na korytarz.
- Chodzi o to, że weganie każą nam zmieniać nazwiska - wyszeptał pan Sitko.
Hiobowscy nie uwierzyli.
- Nie weganie, tylko chwasty - burknęła pani Sitko. - Jakiś perz.
- Perz? - ożywiła się mama Łukaszka. - A może chodzi o PERZ? To skrót! Od Poprzednia Ekipa Rządząca!
- A co jest w tej kopercie? - spytał Łukaszek.
Pan Sitko wyjął list i podał go tacie Łukaszka. Tata odchrząknął i zaczął czytać.

...zgodnie z ustaleniami i na mocy traktatu pomiędzy Unią Europejską a PERZ Polską, W Polsce należy natychmiast wprowadzić procedurę standaryzacji nazw i nazwisk. Trudne, polskie, szeleszczące nazwy są nie do wymówienia dla przeciętnego Europejczyka. Generuje to stres i złe emocje. Tak być nie może. Nie mówiąc o tym, ile to pieniędzy trzeba wydawać na tłumaczenia oraz specjalne instrukcje wymawiania polskich nazw i nazwisk. Zgodnie z informacjami PERZ, polskość to nienormalność i ta nienormalność musi być zlikwidowana. Koniec z trącącą faszyzmem polonizacją nazw i nazwisk. Nazwy i nazwiska należy dopasować do standardów Unii Europejskiej, które na razie będą obowiązywać tylko na terenie Polski. Zarządzenie to będzie obowiązywać tak długo, aż zostaną zaprzysięgnięci sędziowie, wyroki będą publikowane i respektowane, a Polska wróci na drogę demokracji, w której było tak jak przedtem.
Polska nie dość, że nie wykazała żadnego kompromisu w postaci ustępstw w tej materii, to jeszcze na dodatek szkaluje, wyśmiewa i poniewiera urzędników na polu filmowo-kulturalnym. Wystarczy przypomnieć tryptyk dokumentalny, w którym Polacy przyznają się do popełnienia holocaustu i do występującego tam casusu Brzęczyszczykiewicza.
Niniejszym informujemy, że powstał specjalny organ do spraw standaryzacji na czele którego stanął Tunald-Dosk. Organ będzie nadawał nowe nazwy i nazwiska w formie wyroków. Wyroki te będę ostateczne i niezaskarżalne i natychmiastowo wchodzą w życie...

Tata Łukaszka przerwał czytanie i oddał panu Sitko list.
- Przyszło dzisiaj - oznajmiła posępnie pani Sitko.
- Do nas też przyszedł jakiś list! - zawołała babcia Łukaszka. - Wyjęłam go ze skrzynki, ale jeszcze nie otwierałam!
Przyniosła list z kuchni, wręczyła go tacie Łukaszka. Tata otworzył kopertę.
- No tak, to jest to samo.
- Zmienią nam nazwisko! - spytał wstrząśnięty Łukaszek.
- Wszystkie nazwiska, wszystkie nazwy - westchnął pan Sitko.
- Chyba pan trochę przesadza - powiedział tata Łukaszka. - Wszystkie? Ależ zamieszanie, koszty...
- To akurat nie jest przeszkodą - wtrąciła mama Łukaszka.
- Ano tak, zapomniałem, że mówimy o Unii Europejskiej.
- Państwa nazwisko też zmienią? - nie dowierzał dziadek Łukaszka. - Niech mnie państwo źle nie zrozumieją, ale... Wasza nazwisko jest... Proste.
- Zmienią, zmienią - pan Sitko pomachał kopertą. - Tam na drugiej stronie jest nawet napisane na jakie.
- I na jakie?
- Sitkulz!- wybuchnęła pani Sitko. - Jak ja się z takim nazwiskiem w sklepie pokażę?!
- A państwu? - zapytał pan Sitko.
Tata Łukaszka ponownie sięgnął po list.
- Hiobofstadt.
- Też niełatwe.

--------------
Jest trzeci tom! http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html

https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen
http://kaktus-i-kamien.blogspot.com

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka