Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
1335
BLOG

Kablówka Osiedlowa "Demokracja"

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 7

Łukaszek, Gruby Maciek i okularnik z trzeciej ławki oraz grupa innych uczniów wracali sobie ze szkoły . I gdy szli tak przez osiedle zwrócili uwagę, że pod osiedlowym domem kultury dzieje się jakieś olbrzymie zamieszanie. Jakiś starszy pan, wielce zaaferowany, dyrygował tłumem ludzi.
- Ty tu! A ty tam! Więcej plakatów! Czy sala już przygotowana?
- Co tu się dzieje? - zapytała ciekawie dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
- O, dzieci! - ucieszył się starszy pan. - Chcecie pomóc?
- Za ile? - zadudnił Gruby Maciek.
- Jak to: za ile? - obruszył się starszy pan. - Przecież dzieci powinny pomagać dorosłym!
- Po pierwsze mamy kapitalizm, po drugie za pracę należy płacić, bo inaczej jest to wyzysk - eksplodował elokwencją okularnik, ale Łukaszek mu przerwał:
- A po trzecie: co mielibyśmy zrobić?
Starszy pan przedstawił się, powiedział, że jest z administracji osiedlowej i że prosi o pomoc w ustawieniu sprzętu. A sprzęt to ważny i drogi, bo to sprzęt telewizyjny.
- Telewizyjny?
- Tak - odparł z dumą starszy pan. - Zakładamy własne media! Nasze osiedle wreszcie przemówi swoim głosem na świat! Będziemy mogli wyartykułować swoje najistotniejsze cele i przesłanki! Niech cały świat się dowie, że my na przykład respektujemy wyroki Trybunału! Zaczynamy od telewizji. Już jutro pojawi się nowy kanał, a na nim... ho ho! Kto tam będzie! Limasz-Tos! Tata-Beadla! Kriotr-Paśko! Tak! Przyjdą do nas, bo oni bez mediów żyć nie mogą! wkrótce pokażemy wam co oni potrafią najlepszego!
Zaciekawieni uczniowie rozeszli się po osiedlu, wrócili do domów i przekazali wieść. Że w osiedlowej kablówce pojawi się telewizja Demokracja.
Minął dzień, dwa, tydzień i w osiedlowej kablówce nie pojawił się żaden nowy kanał. Łukaszek wybrał się do osiedlowego domu kultury. W urządzonym z rozmachem studiu telewizyjnym siedział starszy pan i płakał.
- Co się stało?!
- My... Im... Wszystko... - łkał starszy pan. - A oni co? Mieli tylko przyjść, nagrywać programy i mówić to zawsze, że jest źle. A oni co?!
Wytarł nos z hałasem.
- Jeden zaraz wydał program do firmy zewnętrznej, swojej zresztą i zażądał dwadzieścia tysięcy euro za odcinek! Druga rozbudowała obsadę programu i zatrudniła tam całą swoją rodzinę! Trzecia zażyczyła sobie samochodu służbowego, ale jakiego?! Czwarty wziął kartę parkingową i poszedł z nią do restauracji, była awantura, bo chciał nią zapłacić za chipsy po osiemset euro za paczkę! Kto za to wszystko zapłaci?! Telewizji już nie ma, ich też już nie ma, a ja...
- Sam pan sobie winien - powiedział Łukaszek. - Ma pan to, co pan chciał. Pokazali panu co potrafią najlepiej...

--------------
Jest trzeci tom! http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html

https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen
http://kaktus-i-kamien.blogspot.com

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka