Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
1096
BLOG

Pas Szahida musi mieć CE i basta

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 11

Dozorczyni, pani Sitko była blada, bardzo blada.
- Zatrzymałam samobójcę - wyszeptała.
Mama Łukaszka popatrzyła gdzieś na górne okna bloku.
- Skakać chciał?
- Gorzej, proszę pani! Wysadzać się chciał!
- Ale się nie wysadził, prawda? - spytał Łukaszek.
- Ano nie - i pani Sitko wskazała pękatą, ubraną na czarno postać siedzącą na schodach prowadzących do bloku.
- Może to ktoś od nas z bloku? - spytał Łukaszek, ale pani Sitko pokręciła głową.
- Gdzie tam, taki śniady z gęby, od razu widać, że to jednym słowem Ara...
- Że to jednym słowem Belg!! - mama Łukaszka kipiała oburzeniem. - Albo Francuz!
- To są dwa słowa - zauważył nieśmiało Łukaszek.
- Milcz jak autorytety rozmawiają! Co ty robisz z tym telefonem?!
- Dzwonię po policję.
- Ach tak?! Chcesz donieść na tego biednego imigranta?! Chcesz być konfidentem?!
- Chcesz być w kawałkach? - spytał Łukaszek, a gdy jego mama zamilkła połączył się z policją.
Radiowóz przyjechał szybko bo już po szesnastu minutach. Policjanci nie byli zadowoleni.
- To pani go zatrzymała? - burknął jeden z nich na panią Sitko. - Niby jak?
- Skorzystałam z podręcznika, który dała mi pani Hiobowska - wyznała dozorczyni a mama Łukaszka pokraśniała z zadowolenia. Była to bowiem książeczka dodana kiedyś do "Wiodącego Tytułu Prasowego". Nosiła wdzięczny tytuł "Powiedz nie terroryzmowi". W znacznej mierze była ona poświęcona terroryzmowi krajowemu. Opisywała takie przejawy terroru jak naśmiewanie się w internecie z liderów opozycji, ignorowanie marszy protestu czy też zwalnianie niekompetentnych osób ze stanowisk państwowych. Ale był też rozdział poświęcony temu, co robić gdyby terrorystą okazał się Belg lub Francuz. Otóż takiego terrorystę należało poinformować, że jest wyjątkowo ostra rezolucja Parlamentu Europejskiego, która wyjątkowo ostro regulowała kwestię ataków samobójczych. Jako ciekawostkę podano, że jednym z autorów tej rezolucji był Bochał-Mini.
I teraz niedoszły samobójca siedział na schodach i nie wiedział co robić.
- Nawet herbatą go pani nie poczęstowała - rzekł z wyrzutem drugi policjant.
- Nie chciałam go urazić. A może jego religia mu zabrania?
- Proszę pani, zamachowcy w Polsce są zwyczajną rzeczą. Wszyscy wiedzą, że herbatę mogą pić!
- Ja tam nie wiem - pani Sitko zaczęła chlipać i wyjaśniła, że to jej pierwszy zamachowiec.
- Zacofane to osiedle - skrzywił się z niesmakiem pierwszy policjant i wszyscy poszli pogadać z zamachowcem.
Zamachowiec wstał i pozwolił się przeszukać, okazało się, że ma na sobie pas Szahida.
- Dokumenty na pan poproszę - instruował drugi policjant. - Instrukcja obsługi jest? Faktura jest? A certyfikat, że materiały są biodegradowalne? Też jest. Acha... A czym jest wypełniony? Semteksem? To poproszę kartę charakterystyki substancji niebezpiecznych. I charakterystykę energetyczną wybuchu. Wszystko pan ma. A atest higieniczny też? Super. Pięknie. No to nie widzę przeszkód, że mógł się pan wysadzić. Życzę miłego dnia.
- Zaraz, zaraz - wtrącił się pierwszy policjant. - Co pan tu ma?
I okazało się, że pan Szahida jest nafaszerowany gwoździami.
- Deklarację zgodności CE na gwoździe.
Pan zamachowiec zaczął gwałtownie szperać po kieszeniach. Wreszcie wyciągnął jakąś pomiętą kartkę.
- Co pan mi tu daje?
- Deklarację...
- Owszem, deklarację, ale na co? Na wkręty do drewna z łbem krzyżakowym. A pan ma gwoździe. No w tej sytuacji musimy reagować stanowczo. Konfiskujemy pas.
Oczy pana zamachowca wypełniły się łzami.
- No już, już, na drugi raz będzie pan uważał. Niech pan powoli odpina. Tak, A teraz niech pan zaniesie go do radiowozu. Dziękujemy.
Pan zamachowiec wrzucił pas do radiowozu, zatrzasnął drzwiczki, krzyknął coś gardłowo z nienawiścią w głosie i uciekł. Dokładnie minutę później radiowóz eksplodował. Siła wybuchu nie była zbyt duża, ale wszystkich obecnych przewróciło na chodnik.
Zbiegło się masę ludzi, zrobiła się straszna draka. Na szczęście nikomu nic się nie stało. No, może poza mamą Łukaszka, która pytana czy nic jej nie jest oświadczyła gapiom:
- Dobrze, że państwa wszystkich widzę... Jest jedna ważna sprawa, która troska nas wszystkich i której to musimy dać upust. Tak, jak tu stoimy musimy wyrazić nasze zaniepokojenie stanem bhp w mleczarni w Pawełkowicach...

--------------
Przede wszystkim: jest trzeci tom! http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html

https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen
http://kaktus-i-kamien.blogspot.com - NOWY ODCINEK

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka