Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
1049
BLOG

Teatrzyk "Zielony Gej" przedstawia... nic nie przedstawia

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 3

Pani pedagog zachorowała.
- To kara za chodzenie z gołym pępkiem - stwierdziła mściwie pani wicedyrektor.
Pani pedagog zachorowała w memencie niefortunnym wielce, albowiem podczas prób do nowego spektaklu. Wystawiać go miała klasa, do której chodził Łukaszek.
- Dzieciaki pewnie są szczęśliwe, że próby odwołane - skomentował pan dyrektor.
- Wręcz przeciwnie, ćwiczą jak szaleni. Zmienili tylko sztukę - poinformowała pani go pani wicedyrektor.
- Co??? I ja się dowiaduję o tym dopiero teraz?! Natychmiast żądam pełnej informacji co do planowanego spektaklu!
- Myślałam, że... Można im pozwolić na... Niech się pobawią sami...
- A ja myślałem, że pani już się nauczyła tego, że naszych podopiecznych nigdy nie można zostawiać samych czy też pozwalać im na jakiekolwiek samodzielne działanie! Niech się pani dowie jak najszybciej co oni chcą pokazać na scenie!
Już na drugi dzień pan dyrektor otrzymał do rąk własnych ulotkę. Reklamowała ona występ klasy Łukaszka, która miała zaprezentować utwór pod tytułem "Podatki i chłopak". W kulminacyjnym momencie na scenie miało nastąpić spalenie dziennika lekcyjnego klasy. Z ocenami.
Panu dyrektorowi skoczyła brew i jeszcze tego dnia zostawił pani wicedyrektor kartkę, aby natychmiast wstrzymała premierę sztuki i ma zameldować się w jego gabinecie.
Następnego dnia jednak zamiast pani wicedyrektor, do gabinetu pana dyrektora wtargnęła jedna z uczennic. Była to jedna z redaktorek gazetki szkolnej. Za otwartymi drzwiami kłębiła się żądna sensacji dziatwa.
- Panie dyrektorze! Czy w naszej szkole obowiązuje jeszcze konstytucja?
- Zależy jaka.
- Polska.
- Tak, ale nie rozu...
- To świetnie. Niech więc poda mi pan merytoryczną i prawną podstawę, na której to wstrzymał pan premierę sztuki "Podatki i chłopak".
- Otóż niedawno otrzymałem program...
- Ale ja pana pytam o podstawę.
- Mówię właśnie. I w tym programie...
- Podstawę!
- Nie będziemy tak rozmawiać, jak będziesz mi ciągle przerywać.
- To niech pan mi odpowie na pytanie. Zakazał pan tej sztuki? Tak czy nie?
- Tak, ale...
- Świetnie. A co z wolnością wypowiedzi artystycznej?
- Ja ją szanuję, tylko gdy...
- ...gdy jest po pana myśli. Rewelacja.
- Proszę mi umożliwić przedstawienie mojego stanowiska - zaapelował pan dyrektor. - Podczas tej sztuki miało dojść do przestępstwa! Ja jako funkcjonariusz publiczny nie mogłem na to pozwolić!
- No co pan - prychnęła uczennica. - W filmach popełniają masę przestępstw. I co? I nic. A widział pan w ogóle tę sztukę?
- Gdybyś uważała na lekcjach wiedziałabyś co to znaczy "premiera".
- W dobrym obyczaju jest odpowiadać na pytania. Widział pan? Tak czy nie?
- Nie, nie widziałem.
- A zatem zakazał pan wystawienia sztuki, której pan nawet nie widział. Wie pan co to jest? To jest cenzura prewencyjna!
Pan dyrektor spojrzał uważnie na uczennicę.
- No, no... Kiedyś zrobiłabyś karierę w telewizji.
- A teraz to nie?
- Nie. I zamykam tę waszą śmieszną gazetkę.

--------------
https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka