Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
1153
BLOG

Homopolonez

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 3

Chyba tylko stanowi ducha pana dyrektora należy przypisać to, że zakończenie roku zamieniło się w awanturę i katastrofę. Trudno się jednak dziwić, pan dyrektor był przybity i załamany. Dostał bowiem jednego dnia aż dwie informacje, które same w sobie nie niosły żadnego zagrożenia. Połączone jednak razem...
Pani pedagog i pani wicedyrektor weszły jednocześnie do gabinetu pana dyrektora. Pan dyrektor, nucąc coś radośnie wyszywał właśnie ozdobną chustę z frędzlami i napisem "Żegnaj trzecia a gimnazjum".
- Pani pierwsza - szepnęła pani wicedyrektor.
- Eee... Panie dyrektorze, można? No, bo jest taka informacja z kuratorium... Że mamy podnieść szlabany na bramkach...
- Jakich bramkach? - zaniepokoił się pan dyrektor.
- Takich mentalnych, stanowiących przeszkodę dla awansu do następnej klasy.
- Innymi słowy, mamy umożliwić uczniom swobodną migrację poziom wyżej – powiedział z zadowoleniem pan dyrektor. - Oczywiście. Bardzo chętnie. A tym którzy osiągnęli już najwyższy poziom umożliwimy jak najszybsze opuszczenie murów naszej szkoły. O tak...
- Jest jeszcze jedna informacja - odezwała się pani wicedyrektor. - Z ostatniej chwili. Wygaszają te liceum koło nas...
- A co mnie obchodzą problemy innej szkoły... - zaczął pan dyrektor po czym gwałtownie znieruchomiał.
- Co pani powiedziała? Proszę powtórzyć!
- Mówiłam, że się zorientuje - szepnęła pani pedagog. Pani wicedyrektor powtórzyła.
- To katastrofa! - krzyknął wzburzony pan dyrektor. - Jak to: zamykają liceum?!
- Wygaszają...
- Niech pani skończy z tą propagandą dla ubogich umysłowo! Zamykają, ot co! A co z uczniami, którzy mieli tam pójść z tego rejonu?! Zostaną w swoich gimnazjach, które będą musiały utworzyć dodatkowe oddziały! A to oznacza, że nie pozbędziemy się Hiobowskiego i tej całej reszty!
- On płacze - szepnęła pani pedagog. - Pierwszy raz to widzę.
- Panie dyrektorze, ale dziś jest zebranie z rodzicami odnośnie zakończenia roku szkolnego - pani wicedyrektor próbowała się odwołać do poczucia obowiązku.
- Mam gdzieś rodziców, uczniów i zakończenie roku!!
- Chodźmy stą - pani pedagog ujęła panią wicedyrektor za łokieć. - Ja już mam pomysł na zakończenie roku.
I pani pedagog pochwaliła się na zebraniu swoim pomysłem. Miał nim być polonez odtańczony przez gimnazjalistów kończących szkolę, czyli przez klasy trzecie. W tym oczywiście i trzecią a.
Prawie wszystkim rodzicom spodobał się ten pomysł.
- Ja jestem przeciw - oświadczył tata Łukaszka.
- Wiem co chcesz powiedzieć - zawołała mama Łukaszka. - Że tańczenie poloneza to nacjonalizm i faszyzm. Ale jeśli się przyczepi prezydencki kotylion i będzie się wstydzić za Jedwabne to...
- Chodzi mi o zupełnie coś innego - przerwał jej tata Łukaszka. - I jestem pewien, że większość rodziców też będzie przeciw. Już po pierwszej próbie.
- Ach tak? - spytała ironicznie pani pedagog. - To ja powiem panu, że nie będzie żadnej próby. Ten taniec jest tak prosty, że nie trzeba go ćwiczyć.
- Jeszcze lepiej - zatarł radośnie ręce tata Łukaszka. - Ale będzie dym!
Inni rodzice wzruszyli ramionami, a mama Łukaszka pośpieszyła zapewnić, że ona się za swojego męża bardzo wstydzi.
Nadszedł dzień zakończenia roku szkolnego. Rozdano świadectwa, było bardzo uroczyście i wtedy pani pedagog zaproponowała poloneza.
- Ja nie będę z nim tańczył - Gruby Maciek wskazał ze wstrętem na okularnik z trzeciej ławki.
- To tańcz z dziewczyną - odparła beztrosko pani pedagog.
- Ale ich jest za mało! - wykrzyknął okularnik.
W panią pedagog jakby grom strzelił. W innych rodziców i uczniów też. Wszyscy zaczęli gromadnie protestować przeciwko tańczeniu chłopca z chłopcem. Tata Łukaszka miał olbrzymią satysfakcję.
- Co za ciemnogród, co za faszyzm, co za antysemityzm! - próbowała się przebić mama Łukaszka. - Co w tym złego, że chłopiec tańczy z chłopcem! Niech okryją w sobie geizm! Niech zrobią coming out!
- To weźcie do tańczenia dziewczynki z klas drugich - próbowała ratować sytuację pani wicedyrektor.
- Jeszcze czego! - zakrzyknęła jakaś brzydka, krótko obcięta kobieta. - Moje córeczka nie jest po to, żeby spełniać jakieś samcze fanaberie! Celem jej życia nie jest rola dopełniająca u boku mężczyzny!
- To przez panią! - wołali rodzice klas trzecich do pani pedagog. - Trzeba było wcześniej zrobić próbę! Wtedy ta sytuacja wydarzyłaby się wcześniej i byłby czas na jakąś reakcję! A teraz?
- Ale jak do tego mogło dojść? - pytała osłupiała pani pedagog.
- Ja wyjaśnię jak to się stało - zaofiarował się Łukaszka i poprosił wszystkie matki chłopców z klas trzecich, aby stanęły na środku. Tam oświadczył im:
- Jak doszło do tej sytuacji z polonezem? To przez was. To przez jest tylu chłopców. Bo uprawiałyście seks od tyłu. Wstyd!
Wybuchła gigantyczna, kosmiczna wręcz awantura. Rodzice krzyczeli, kłócili się i gestykulowali. I nikt nie zauważył, że w powstałym zamieszaniu wszyscy uczniowie szybko i dyskretnie opuścili szkołę.
Bo zaczęły się wakacje.

--------------
https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka