Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
1007
BLOG

Cuius regio eius dura lex

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 29

Było piękne lutowe popołudnie. Tata Łukaszka stał i patrzył jak chłodny wiatr delikatnie kołysze gałęziami drzew.
Obok stał jego kolega z pracy, Kubiak, który kłócił się z policjantem drogówki.
- ...to jest szczyt chamstwa, polowanie na ludzi, wyrok, wykonanie zlecenie na odstrzał zwykłego kierowcy, przemysł mandatożerny - argumentował spokojnie Kubiak.
- Czyli odmawia pan przyjęcia mandatu? - spytał policjant.
- Panie! Ale za co ten mandat? Za nieodśnieżenie auta?!
- A odśnieżył pan?
- Nie, bo nie ma śniegu!
- Czyli nie odśnieżył pan - policjant był niewzruszony.
I nie wiadomo jak by to się skończyło, gdyby nie to, że nadjechał kolejny samochód.
- Mój, mój! - zawołał radośnie drugi policjant i wyskoczył z radiowozu z radarem w ręku. Strzelił w kierunku nadjeżdżającego pojazdu i zatrzymał go machając energicznie lizakiem.
Zza kierownicy wysiadła jakaś pani.
- Jechała pani za szybko - rzekł z satysfakcją drugi policjant. - Proszę spojrzeć na wyświetlacz. Ojojoj ile za szybko! Będzie mandacik.
- A to co się wyświetla? - spytała pani. - To drugie?
- To czas, który minął od pomiaru.
- Acha... Czyli to wykroczenie, o którym pan mówił, już było?
- No... Tak.
- I pan mnie chce ukarać za coś, co już było?
- No... Tak.
- Ależ proszę pana, prawo nie może działać wstecz! - zaśmiała się pani i zamigotała rzęsami.
- A zatem odmawia pani przyjęcia mandatu? - upewnił się chmurnie drugi policjant. - Skierujemy sprawę do sądu!
- To ja - i pani podała jakieś dokumenty.
- Pani jest sędzią z Państwowej Komisji Wyborczej? A... A... A ja i tak skieruję sprawę do sądu!
I zaczął coś pisać.
- Poproszę o pana nazwisko i stopień - powiedziała pani i zadzwoniła gdzieś.
- Jaka ta nasza policja fajna, odważna i niezależna - rzucił ciepło Kubiak.
Zanim tata Łukaszka zdołał cokolwiek powiedzieć zadzwonił telefon pierwszego policjanta.
- Tak, słucham... O ja cię...
Pierwszy policjant pobladł gwałtownie, zakrył telefon i powiedział do drugiego:
- Słuchaj, jutro będzie publikacja demaskatorska na twój temat! W jakimś tygodniku!
- I co napiszą? - drugi policjant wzruszył ramionami.
- Że molestowałeś...
Drugi policjant zamarł a potem zaczął gorączkowo zaprzeczać.
Pani stała i patrzyła ze znudzoną miną.
Pierwszy policjant ponownie przyłożył telefon do ucha i dodał:
- Sześć lat temu...
- Co?! Nieprawda!
- Kozę...
Zapadła straszna cisza, nawet ruch uliczny jakby przycichł. Pierwszy policjant ponownie przytulił telefon do ucha:
- Samca...
Nikt nic nie mówił. Drugi policjant załkał.
- Zdechłą...
Drugi policjant osunął się na ziemię.
- Co z tym mandatem? - spytali jednocześnie Kubiak i pani.
- Jedźcie sobie - burknął pierwszy policjant. - Nie widzicie, że ten człowiek jest kompletnie zdemolowany?

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka