Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
693
BLOG

Powstanie i media

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 19

W mediach królowało Powstanie Wielkopolskie.
- Jestem mile zaskoczony - rzekł dziadek Łukaszka. - Kiedyś w ogóle się o nim nie mówiło. Potem zaczęto je świętować lokalnie, ale w mediach centralnych się o nim nie mówiło. Potem zaczęły się pojawiać krótkie relacje. Ale teraz...
- Po prostu Powstanie Warszawskie się ludziom przejadło - stwierdziła babcia Łukaszka. Dziadek zawrzał gniewem, że nie można słowem "przejadło" profanować narodowej tragedii.
- Po pierwsze, ludzie już mają dość tragedii - stwierdził tata Łukaszka. - A po drugie, to Powstanie było naprawdę wszędzie. Płyty, ksiązki, seriale, uroczystości. Najlepsza Telewizja zrobiła nawet talent-show "X-Powstanie". A ta druga, zaprzyjaźniona, zrobiła kolejną edycję konkursu kulinarnego opartą na kuchni powstańczej. No proszę was...
- Przecież teraz dają cały czas serial o Powstaniu Warszawskim... - przypomniała sobie siostra Łukaszka. - "Pora honoru" czy jakoś tak...
- Po pierwsze, nie "Pora honoru", tylko "Pyra honoru" - poprawił ją Łukaszek. - A po drugie, ten serial jest przecież o Powstaniu Wielkopolskim. Nie zauważyłaś?
- Nie.
- No, właściwie... Aktorzy przecież grają ci sami...
- Trzeba jednak przyznać, że Powstanie Wielkopolskie przebiło się do kultury masowej - przyznała babcia. - W piśmie dla kobiet "Egzystencja Na Ciepło", pani premier Kowa-Epacz udzieliła wywiadu, w którym na zdjęciach pozuje na powstańca.
- Niemożliwe! - Hiobowscy rzucili się oglądać pismo. Rzeczywiście, pani premier w domowym ogródku pozowała na barykadzie z przewróconego tramwaju. W ręku trzymała karabin z epoki, ubrana była w strój z epoki, a wszystko nowe jak spod igły.
- Ile to musiało kosztować - załamała się babcia. - Te stroje, te rekwizyty...
- Pewno dorobione komputerowo - wtrąciła mama.
- Czytałem wywiad z córką pani premier, i grafik komputerowo poprawił tylko jedną rzecz - odezwał się Łukaszek.
- Ach! - triumfowała mama. - A jaką?
- Wory pod oczami. Bo podobno ona śpi po dwie minuty na dobę.
- Jak to?! Czemu tak krótko?!
- Cały czas pilnuje ministra zdrowia, że skrócił kolejki do amputacji czy jakoś tak...
- Wy mali ludzie, drążycie, czepiacie się zamiast się cieszyć! - nie wytrzymała mama Łukaszka. - Oficjalne czynniki państwowe świętują Powstanie, a wam jeszcze mało! Prezydent kraju nawet zdjął swój codzienny kotylion i założył specjalny! Świąteczny! Z pyry!
Później Hiobowscy pojechali do centrum miasta, żeby zobaczyć jak wyglądają obchody rocznicy wybuchu Powstania. Ilość eventów była imponująca. Kotyliony, inscenizacje, gry, koncerty gwiazdy deklarujących się Wielkopolanami, gwiazdy pop sławiące rytmicznie zwycięskie walki, flagi, i wiele, wiele innych rzeczy.
Tylko ludzi było mało.
Tak mało, że jedni reporterzy drugim reporterom musieli udawać przypadkowych przechodniów.
Hiobowscy najpierw myśleli o tym, żeby się pokazać gdzieś przed kamerą, ale kiedy usłyszeli, jak jakiś młody reporter, podniecony, opowiadał jak to Paderewski jechał ulicą Paderewskiego - zmienili zdanie i zaczęli obchodzić stanowiska telewizyjne szerokim łukiem. Reporterzy z początku posmutnieli, ale zaraz zauważyli jakąś parę młodych ludzi i opadli ich z kamerami i mikrofonami.
- Ale tylko króciutko, bo się spieszymy - zastrzegli młody pan i młoda pani.
- Czy wiecie państwo co dziś za święto?
- Wiemy. Ale to nie jest święto.
- Jak to?
- No, nie jest to dzień wolny od pracy.
- Ale wiecie państwo, że posłowie szykują projekt ustawy, żeby ten dzień był wolny?
- Wiemy, ale czy to się uda...
- Co państwo uważacie za plus Powstania?
- No, to że było, i że się udało zakończyć ja sukcesem. Wielkopolska została polska a nie niemiecka. Polacy mogli się czuć u siebie w domu, polski kapitał mógł się rozwijać bez przeszkód, cały region i w ogóle... Dzięki temu jesteśmy Polską... Naród... tożsamość... Gospodarka... Przepraszam, ale się spieszymy!
- A gdzie się tak państwo spieszą?
- Do pracy.
- No proszę, a opozycja tak pieje o tym bezrobociu! A gdzie państwo pracują?
- Ja w Volkswagenie, a żona w Lidlu.

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka