Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
709
BLOG

REC, część 2

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 4

Szef napastników przywołał do siebie menedżerkę lokalu.
- Chcemy coś zamówić.
Menedżerkę zamurowało, ale tylko na moment i zaproponowała kartę dań oraz niewielki rabat.
- Jeszcze czego! - wykrzyknął obruszony szef napastników. - Ja nie mam teraz głowy do czytania menu! Proszę podać to, co macie najdroższego!
- Pizza szefa na podwójnym cieście raz! - zawołała słabo pani menedżer w stronę kuchni.
- To my przyszliśmy do pizzerii? - skrzywiła się po cichu mama Łukaszka.
- Teraz to najdroższe lokale - odszepnął tata Łukaszka.
- Ma rację, wiecie po ile są teraz jajka? - wtrąciła się babcia.
- Możecie być cicho?! - parsknął wściekle dziadek. - Przypominam, że nas napadli!
- Nas? - zdziwiła się siostra Łukaszka. - Chyba tego co siedzi obok, a nie nas...
Wszyscy spojrzeli na ministra przy sąsiednim stoliku. Akurat przynieśli mu pizzę. I rachunek. Szef napastników zerknął na niego i wpadł w amok.
- Co to jest?!!
- Ra... Bat... - bąknęła menedżerka.
- Żadnego rabatu!! Mówiłem, że ma być najdroższe!
- Ale... Wtedy mniej zapłacicie...
- Po pierwsze: nie ma być mniej! Ma być jak najwięcej! A po drugie: nie my zapłacimy! Tylko podatnicy!
- Ja k***a zapłacę - mruknął minister. - Zawsze płacę za siebie i...
- Zamknij się i żryj! - szef napastników szturchnął go lufą w plecy, postawił na stole dyktafon i położył arkusz papieru. - A tu masz kartkę. Czytaj to!
- Nie!
- Czytaj, mówię!
- Nigdy!
- Sam tego chciałeś! Moi ludzie są u ciebie w domu i przetrzymują twoją rodzinę! - szef napastników sięgnął po telefon. - Macie ich? Tak? Wszystkich? Dobrze. To zacznijcie od najmłodszego dziecka. Usuńcie mu...
- Nie! Bydlaki!
- ...konto na Twitterze.
- Zgadzam się!! Będę czytał!!! Tylko zostawcie moją rodzinę w spokoju!!!
- To czytaj!
Roztrzęsiony minister sięgnął po papier.
- Moje ministerstwo istnieje tylko teoretycznie. Wszystko kradniemy. Udajemy, że coś robimy, a nie robimy nic...
I czytał tak gęsto okraszając to przekleństwami.
- Częściej przeklinaj - pouczył go szef napastników. - I pogryzaj tę pizzę. W końcu to nagranie podczas posiłku.
- Co on robi? - spytała siostra Łukaszka całkiem głośno. Wszyscy spojrzeli na nią, łącznie z napastnikami. Hiobowskim zrobiło się słabo.
- Nagrywamy jego rozmowę - odparł poirytowany szef napastników.
- Z kim?
- No właśnie, szefie, od początku mówiłem, że potrzebny jest drugi głos! - zawołał któryś z napastników.
- To już mamy drugi głos - i szef terrorystów zaprosił gestem siostrę Łukaszka do stolika ministra.
- Nie! - krzyknęła gromko mama Łukaszka i poderwała się ze swoje \go miejsca. - Zostawcie ją! To jeszcze dziecko!
- Nieprawda, mamo! Ja potrafię zrobić chłopakowi...
- Milcz! Ja pójdę!
- Niech będzie - szef napastników wzruszył ramionami. - głos, to głos. Tylko niech się pani tak nie drze.
Mama Łukaszka siadła obok ministra, ujęła jego dłoń w swoją dłoń i szepnęła mu cichutko do ucha:
- Niech pan wie, że cokolwiek się stanie, ja zawsze będę na was głosować. Bo ja rozumiem, że pan kłamie, że pana zmuszają...
- Czytać z kartki! 0 huknął szef napastników.
I minister czytał, a mama Łukaszka udawała, że z nim rozmawia. Potrwało to jakieś dziesięć minut, aż wreszcie napastnicy porwali ministra i ulotnili się z lokalu.
Wszyscy odetchnęli z ulgą.
- Ha! - zakrzyknęła siostra. - Łukasz na pewno nie uwierzy jak mu to opowiem! Że też on tego nie widział! Jego strata!
- A właśnie! - zaniepokoił się tata Łukaszka. - A gdzie jest Łukasz?

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka