Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
973
BLOG

Zaleta ciszy wyborczej

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 17

Hiobowscy pojechali na wycieczkę samochodem. Do jednego z wielkopolskich miast. I mieli poważny problem z trafieniem.
- To już powinno być tu! - irytował się tata Łukaszka.
- Ale nie było jeszcze tablicy z nazwą miasta - zauważyła mama Łukaszka.
- Minęliśmy jakąś przed chwilą - przypomniał Łukaszek. - Ale ona była zawinięta w czarną folię!
- O... - jęknęła siostra Łukaszka na widok umundurowanego funkcjonariusza wyskakującego na szosę. - Policja... I każą ci zjechać...
- Jechałeś za szybko i będzie mandat - stwierdziła gorzko babcia Łukaszka.
- Nie jechałem za szybko! Chyba... A po drugie, tam stoi nie tylko policja... Co to może być? Inspekcja Transportu Drogowego?
- Może żandarmeria? - poddał Łukaszek.
- Od kiedy to żandarmeria jeździ Bentleyem?
Tata Łukaszka zatrzymał się obok stojącego już jednego auta. Podszedł do nich policjant. Zapukał w okno drzwi kierowcy, tata Łukaszka opuścił szybę. Funkcjonariusz przedstawił się po czym rzekł:
- Został pan zatrzymany, ponieważ ma pan widoczne tablice rejestracyjne.
- Chwileczkę... - tata Łukaszka wysiadł, poszedł zobaczyć przód swego pojazdu i zawołał:
- Ależ co też pan opowiada, przecież są widoczne!
- Właśnie o to podobno chodzi - wtrącił się drugi kierowca stojący obok swego samochodu. - Mają być zasłonięte!
- Co??? - tata Łukaszka osłupiał. - Po co???
Ale już do nich zbliżał się elegancko ubrany pasażer Bentleya.
- No i co panowie najlepszego zrobili? - pokiwał głową. - Złamaliście ciszę.
- Jak do cholery można złamać ciszę? - zdenerwował się drugi kierowca. - Złamać można rękę, nogę, gałąź, albo jeszcze coś, ale ciszę?
- Niby czym??? - wtórował tata Łukaszka.
Pan westchnął, poprosił policjanta, a ten wziął od obu kierowców dokumenty i podał mu.
- No proszę. Pan jest z Poznania, a pan ze Słupcy.
- No i co z tego?
- To z tego, że panowie nie widzicie co macie na tablicach rejestracyjnych?
- Nie - drugi kierowca nadal gotował się ze złości.
- Chyba rozumiem... - wyjąkał tata Łukaszka. - Na tablicach mamy nazwy partii politycznych...
- Brawo! - zaklaskał pan. - Przypominam panom, że obowiązuje cisza wyborcza. Jakiekolwiek jej złamanie może mieć wpływ na wynik wyborów.
- W jaki to sposób? - napierał drugi kierowca.
- Idzie taki ktoś głosować, jest niezdecydowany, zastanawia się, a tu nagle pan wyjeździ i wali mu po oczach tą swoją tablicą rejestracyjną. A na niej co? Nazwa partii. I taki ktoś zagłosuje pod wpływem impulsu. Tak nie może być. Trzeba zasłonić. Proszę, tu jest czarna folia...
- A nalepka na szybie? Tam też jest numer rejestracyjny.
- Tu mam taki kartonik, można włożyć za wycieraczkę...
- "Gorąca  Ilona" - przeczytał tata Łukaszka.
- Jak panu nie pasuje to mam jeszcze "Namiętnego Norberta".
- Wolę już Ilonę... - mruknął drugi kierowca.
- A pan to kto? - nie wytrzymał tata Łukaszka.
- Jestem z Miejskiego Oddziału Państwowej Komisji Wyborczej w Ka... Tfu! O mało co bym wypowiedział nazwisko kandydata!
- Ha! A więc jednak jesteśmy w Ka... - zaczął triumfalnie tata Łukaszka i urwał bo pan z komisji zaczął krzyczeć co grozi za złamanie ciszy wyborczej.
- Jesteśmy w... Jednym z najstarszych Polskich miast, leżącym nad Prosną, drugim w Wielkopolsce co do liczby ludności... - improwizował tata Łukaszka.
- Tak, tak - kiwał głową zadowolony pan z komisji. Widzi pan, jak się chce, to się potrafi.
- No i co panowie? - podszedł policjant. - My tu gadu gadu, a budżet państwa czeka. Za niemanie zasłoniętych tablic proponuję mandat w wysokości stu euro i cztery punkty karne.
- A jak odmówię przyjęcia mandatu? - spytał tata Łukaszka.
- Wtedy skieruję wniosek do sądu grodz...
- Cisza!!! - ryknął pan z komisji. - Nie wolno wymawiać tego słowa!!! On... Ona też startuje!!!
Kiedy Hiobowscy wracali z wycieczki wszyscy przeżuwali w goryczy wysokość mandatu. Oprócz taty Łukaszka.
- No wiesz, tyle pieniędzy nas to kosztowało a ty się cieszysz - zwróciła mu w końcu uwagę babcia.
- To jest warte każdych pieniędzy - odparł z szerokim uśmiechem tata Łukaszka. - Nie wiedziałem, że cisza wyborcza może być taka fajna! Patrzcie! Kolejny fotoradar!
- Jak dziecko - westchnęła mama Łukaszka.
Tata Łukaszka podniósł środkowy palec i przejechał z prędkością stu kilometrów na godzinę obok znaku z ograniczeniem do siedemdziesiątki i fotoradaru. Błysnął flesz. Uwiecznił zafoliowaną tablicę rejestracyjną i nalepkę na szybie z numerem zasłoniętą kartonikiem z napisem "Gorąca Ilona".

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka