Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
1324
BLOG

Swój świat pokażę ci

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 86

Poprzedniego dnia, czyli trzynastego lutego, siostra Łukaszka odbyła niezwykle ważna naradę ze swoimi przyjaciółkami. Była to narada wojenna, a jej obiektem był chłopak siostry.
- Tyle czasu już chodzimy ze sobą i nic! - wzdychała siostra zdając przyjaciółkom dokładną relację.
- Żeby chłopak nie chciał - zdumiała się pierwsza. - Pewno skrzywiony ideologicznie.
- Od kiedy to mysz ma się uganiać za kotem? - spytała retorycznie druga przyjaciółka, której gabarytami było bliżej nie do myszy, lecz do nosorożca. - Powinnaś swojemu chłopakowi pokazać kto tu rządzi. pokaż obojętność, zakpij, niech nie będzie taki pewny siebie. Źle to robisz...
- Co ja robię źle? - obruszyła się siostra.
- Że go zmuszasz - wyjaśniła trzecia przyjaciółka. - Jeśli chcesz, aby facet coś zrobił, to musisz spełnić trzy warunki. Po pierwsze: facetowi trzeba zostawić wybór. Po drugie: wybór trzeba tak ustawić, żeby wybrał to, co ty chcesz. I po trzecie i najważniejsze: on niczego nie może się domyśleć i musi być przekonany że ten wybór to sam podjął.
Po czym przystąpiono do pracy nad szczegółami Planu.
Czternastego rano siostra Łukaszka weszła do kuchni i zauważyła swoich rodziców przy śniadaniu.
- Wy idziecie do pracy???
- Przecież dziś normalny dzień roboczy - zauważył tata Łukaszka.
- Myślałam, że wolny od pracy...
- Niestety, nie udało się tego uchwalić i skończyło się tylko na inicjatywie. - pokiwała głową zasmucona mama Łukaszka. - Niestety! Taka piękna inicjatywa pod nazwą "Bądźmy razem w Walentynki"! Miłujmy się! Ale nie, nie wolno nam się miłować. Bo oczywiście niektórzy muszą to popsuć, muszą to zniszczyć, zamiast się miłować wyzwać od zdrajców i przez opozycję nie udało się tego uchwalić. Jak to dobrze, że mają mniejszość w Sejmie!
- Jak mają mniejszość to jak mogli przeszkodzić? - zdumiał się tata Łukaszka.
- Samą swoją obecnością. Przypomnij sobie jak ty się wściekasz, gdy za nami w kinie ktoś gada albo je popcorn albo chipsy polane tym śmierdzącym sosem. A teraz wyobraź sobie, ze w takich warunkach musisz głosować nad jakąś ustawą...
Siostra Łukaszka wycofała się do swojego pokoju, bo usłyszała dźwięk swojego telefonu. Dzwonił jej chłopak z pytaniem czy może wpaść.
- Nnno, nie wiem... - rzekła w zamyśleniu siostra. - Tak... A może... Nie... Chociaż... Chcesz, tak? Nnno... Bardzo chcesz? Acha... Może, może... No dobrze... Niech ci będzie, tak, możesz przyjść... Zeszyt ze sobą zabierz. I coś do pisania!
W mieszkaniu było już całkiem pusto gdy do drzwi zadzwonił chłopak siostry. Siostra normalnie zaraz pobiegłaby otworzyć, ale tym razem odczekała minutę licząc do piętnastu. Chłopak wszedł i wręczył jej kwiaty. Normalnie siostra krzyknęłaby "yay!", tym razem spojrzała na chłopaka i spytała chłodno:
- Z jakiej to okazji?
- No, walentynki... - bąknął zmieszany chłopak.
- To amerykańskie święto komercji? - strzeliła z przekąsem siostra. - No daj te kwiaty, daj...
Wstawiła kwiaty do wazonu.
- A... Buzi? - spytał zmieszany chłopak.
Normalnie siostra Łukaszka zasypałaby go pocałunkami, ale tym razem nadstawiła tylko policzek. Chłopak siostry, wystraszony, poleciał bezpieczną klasyką: ślicznie wyglądasz, bosko pachniesz, szałowa fryzura...
- Co będziemy robić? - przerwała mu siostra.
- No, nie wiem... - chłopak, zmieszany, przeczesał palcami fryzurę. - Myślałem o jakimś spacerze...
- Przy tej pogodzie? - głos siostry wręcz ociekał ironią. - Jak chcesz, to idź sam.
Chłopak nie chciał.
- Zeszyt masz? - zapytała siostra. - Dobrze. Uważam, że nadal za mało się znamy. Pokażę ci trochę swojego świata, żebyś się orientował w sprawach, w których orientują się dziewczyny. Długopis masz? Dobrze. Zaczniemy od czegoś prostego. Od butów - siostra Łukaszka wyjęła jedną parę z szafki. - Ten typ obcasa nazywamy słupkiem...
Zeszyt chłopaka szybko się zapełniał. Buty, torebki, drobna biżuteria, szminki, tusze do rzęs, podkłady, cienie do powiek, kwiaty (nie tylko róże)...
- Oczywiście wszystko to robimy szalenie skrótowo - zaznaczyła siostra. Chłopak siostry jęknął i poprosił o przerwę i masując obolałe od pisania palcem rzucił uwagę, że inaczej wyobrażał sobie ten dzień.
- Ja cię przy sobie nie trzymam, jeśli ci się nudzi... - urwała siostra.
- Nie nudzi, ale chciałbym robić coś innego...
Siostra Łukaszka upozowała się wdzięcznie na tapczanie, poprawiła bluzeczkę przy dekolcie, odrzuciła włosy z ramienia i rzekła kuszącym głosem:
- To chodź tutaj...
- A... Ale.. Jeśli... - zaczął się jąkać chłopak.
- No to pisz. Od nowej strony. Tipsy.
- Już idę!

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka